8 lutego 2016

NdW(2) - Dziewczyny lubią brąz

Dziewczyny lubią brąz... Muszę przyznać, że nie przepadam za tą piosenką, ale jej tytuł trochę oddaje to co robiłam ostatnio z włosami. Chciałam lekko pogłębić ich odcień korzystając między innymi z kawy oraz z oleju z orzechów włoskich. W porównaniu z poprzednią NdW pielęgnacja była bardzo minimalistyczna. Użyłam niewielu produktów,  których jeszcze w takim układzie nie stosowałam.


Zaczęłam od zwilżenia włosów mgiełką z kawy rozpuszczalnej liofilizowanej. Łyżeczkę granulek rozpuściłam w łyżce przegotowanej wody, a następnie przelałam do pojemnika ze spryskiwaczem. Już na tym etapie włosy wydawały się bardzo sztywne, ale się tym nie przejęłam, przecież to dopiero początek, jeszcze nie doszłam do pierwszego 'O' metody 'OMO'. Dlatego czym prędzej naolejowałam czuprynę mieszanką oleju kokosowego i oleju z orzechów włoskich. Po dwóch godzinach umyłam włosy szamponem Biovax Bambus i Olej Avokado. Przedostatnim krokiem było nałożenie maski Biovax Diamond wymieszanej ze spiruliną oraz dwoma kropelkami naturalnego oleju z zielonej kawy i włożenie uroczego niebieskiego czepka. Po czterdziestu minutach zmyłam mieszankę i zabezpieczyłam włosy olejkiem odbudowującym L'oreala i Serum Wzmacniającym A+E. Jak zwykle pozwoliłam moim włosiętom wyschnąć naturalnie, a potem zwinęłam je w koczka ślimaczka do snu. 
Pielęgnacja była bardzo minimalistyczna. Niestety źle dobrałam produkty i włosy zaliczyły BHD. Następnego dnia były sztywne, suche i jakby tępe. Co prawda daleko im było do efekty przeproteinowania, ale szału nie robiły. Nie falowały się ładnie po ślimaczku a po rozczesaniu tangle teezerem były nieco spuszone. Na zdjęciu tych rewelacji nie widać za bardzo, ale możecie mi wierzyć, że włosy tego dnia strzeliły focha. Mam kilka teorii dlaczego tak się stało:
  1. Użycie kawy rozpuszczalnej. Do kawy mielonej moje włosy nic nie mają, nawet się lubią z nią w formie płukanki, ale kawa rozpuszczalna im nie smakuje.
  2. Olej kokosowy. Na początku przygody z włosomaniactwem wydawało mi się, że jest to mój hit. Taaak... wydawało. Potem kupiłam olejek Babydream fur mama i olej kokosowy poszedł do kuchni i garów. Nie robił zbyt wiele z moimi włosami, a w tym przypadku chyba osłabił działanie oleju z orzechów włoskich.
  3. Czas trzymania maski. Biovax Diamond fajnie spisuje się na moich włosach jeżeli zmywam go po 10 minutach, ewentualnie 20 jeżeli dodam odpowiedni półprodukt, ale 40 minut, nawet w towarzystwie spiruliny to zdecydowanie za długo. Teoretycznie miała być o połowę krócej na moich włosach, ale starość nie radość, skleroza i mnie dopada.
  4. Brak gliceryny. Moje włosy kochają ją miłością nieskończoną, czasami chcą od niej odpocząć, ale zawsze do niej wracają.
Myślę, że jeszcze spróbuje kiedyś mgiełki kawowej i oleju kokosowego mimo przedstawionego efektu. Może w innym układzie lepiej się sprawdzą.

Co myślicie o olejowaniu na mgiełkę kawową? Któraś z Was próbowała? :)


Pozdrawiam
Beauty Beasty

10 komentarzy:

  1. Na zdjęciach nie widać za bardzo tego złego dnia;) Włosy wyglądają na zdrowe i ładnie błyszczą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) dobrze, że chociaż na zdjęciu wyglądają nie najgorzej. Ogólnie są w dobrym stanie, zdrowe. Tego dnia nie były miękkie tylko dosyć sztywne, a za takim efektem nie przepadam.

      Usuń
  2. Jaki BHD! Włosy są ładne i błyszczące :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi sie bardzo podobaja i jak dla mnie slicznie pofalowaly :) Gdzie ten BHD ;)?
    Kochana, oczywiscie, ze mozesz jeszcze dolaczyc do akcji. Wpisuje Cie na liste i przepraszam, ze dopiero odpisalam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Nie udało mi się na zdjęciu pokazać tego efektu :)Dzięki za możliwość dołączenia do akcji :)

      Usuń
  4. Nie wyglądają źle! :) Ja do pogłębienia brązu używam maseczki złożonej z mocnego naparu kawy fusiastej i glutka lnianego, polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Moje włosy lubią płukankę z kawy parzonej, ale chciałam trochę poeksperymentować i użyłam kawy rozpuszczalnej :)

      Usuń
  5. Na zdjęciach wyglądają ładnie :) Ja zawsze kawy używam jako płukanki, a co do rozpuszczalnej - dla mnie to nie kawa :P
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) U mnie fajnie sprawdza się płukanka z kawy parzonej, ale chciałam sprawdzić jak zadziała kawa rozpuszczalna :)

      Usuń